[Film] Resident Evil: Domena zła

Na początku XXI wieku Umbrella Corporation stała się jedną z największych firm, zaopatrujących amerykańskie domy. Jej produkty znajdowały się w dziewięćdziesięciu procentach amerykańskich domostw. Firma czerpie zyski także z podziemnych prac nad pewnym wirusem. Któregoś dnia w siedzibie firmy dochodzi do tragedii – wirus rozprzestrzenił się poprzez wentylację, zarażając pracowników firmy. Kilka godzin po całym zajściu do siedziby korporacji udaje się specjalnie przeszkolona grupa komandosów, aby wyjaśnić, co wydarzyło się w podziemiach. Nie wiedzą, że będzie to dla nich trudna wyprawa, podczas której dowiedzą się nie tylko przyczyn tragedii, ale także tego, kim tak naprawdę są ich towarzysze oraz oni sami.

httpv://www.youtube.com/watch?v=6sD3MIt9j6w

Film Resident Evil był filmem, na który czekałem z utęsknieniem. Spodziewałem się wielkiego hitu, niestety wyszło całkiem przeciętnie… Scenarzyści odeszli od fabuły gry zupełnie, przy czym pewne elementy pozostały (rezydencja na uboczu, tajny eksperyment, virus) na otarcie łez. Nie uświadczymy, żadnego z bohaterów z pierwszej części gry, ani tego klaustrofobicznego klimatu. Wydaje mi się, że reżyser za bardzo postawił na realność tego co się dzieje na ekranie, wszystkie elementy zostały wyjaśnione co do joty, nie pozostawiono żadnego miejsca na własne przemyślenia czy domysły. Sam film wykonany jest dobrze, świetnie też jest zagrany (ale wg mnie Milla Jovovich nie pasuje tam zupełnie), ale zabrakło tego czegoś co było w grze. Ponurego klimatu, przytłaczającej świadomości czającego się gdzieś obok zła, niepewności. Za mało też było Zombie, za silne środki zagłady (karabiny maszynowe?), co sprawiło, że chodzące zwłoki nie były wcale straszne. Jeśli obejrzymy ten film z francuskim dubbingiem to możemy zejść ze śmiechu 😉 Jednak mimo swoich wad jest to dość dobra produkcja, która wnosi trochę świeżości do serii Resident Evil. Polecam.