Otóż, w roku 1990 Tom Savini dokonuje rzeczy niemożliwej; wspomagany przez George’a Romero (producent) i jego scenariusz z roku 1968, kręci remake klasycznej i kultowej już „Nocy żywych trupów”… który to remake według niektórych okazał się znacznie lepszy od oryginału. Przede wszystkim mocniejszą stroną filmu okazała się charakteryzacja i sceny krwawych jatek – znacznie bardziej dopracowanych niż w czarno-białym filmie Romero. Spór o to, w którym filmie – oryginale czy remake’u – jest lepiej zbudowany klaustrofobiczny klimat osaczenia, trwa do dziś.
Zarówno stara jak i nowa wersja ma swoich zagorzałych fanów. Ja należę do grupy oddającej honor filmowi Saviniego. Jedna rzecz jest jednak w obydwu filmach jednakowa; liczba siedmiu bohaterów oczywiście. Jedna też poważna jest między nimi różnica (pomijając fakt oczywistych różnic obsadowych, kolorowego obrazu i przepaści jakościowej w technice wykonania całości) – Tom Savini, nie chcąc kopiować zakończenia zmienił je nieco, co wyszło filmowi na dobre, bo nie pozbawiło remake’u efektu zaskoczenia! Żadna jednak z wersji „Nocy żywych trupów”, czy to Romero, czy Saviniego nie zawiera zakończenia, jakie widnieje w oryginalnym scenariuszu.
{gallery}images/GALERIA/nightodthelivingdead1985{/gallery}
ZAKOŃCZENIE
wersja z roku 1990 w reżyserii Toma Saviniego:
UWAGA – SPOJLERY!!!
Ben zostaje postrzelony przez tchórzliwego Harry Coopera, który sam chowa się na strychu. Barbara rusza pieszo na pomoc, Ben barykaduje się w piwnicy. Nad ranem, Barbara natyka się w lesie na uzbrojony patrol ludzi, wraz z którym udaje się do oblężonego domu. Za pomocą piły łańcuchowej, ratownicy otwierają zabarykadowane drzwi do piwnicy. Zza nich wyłania się Ben… jako żywy trup. Jeden z ratowników zabija go na oczach Barbary, strzałem w głowę. Barbara samotnie chodzi po domu… gdy nagle pojawia się Harry Cooper i niejako jest wdzięczny Barbarze za sprowadzenie pomocy. Barbara wyjmuje pistolet, celuje Harry’emu w czoło i bez namysłu strzela. Po zabiciu Harry’ego przychodzą ratownicy. Barbara mówi im,
że „to jeszcze jeden z nich”.