[RECENZJA] DayZ

Ostatnimi czasy w sieci jest głośno o tym jak to niejaki Dean ‘Rocket’ Hall sprawił że niezbyt popularna gra gra ARMA II, wskoczyła na szczyty list sprzedaży. Dosłownie, wystarczy spojrzeć na Allegro czy wyniki sprzedaży Steam by się przekonać że jest to jeden z najczęściej kupowanych tytułów. Co sprawiło że ten tytuł ponownie szturmuje zarówno wirtualne jak i realne stoiska z grami? Odpowiedź jest jedna, aczkolwiek zmieści się w niej ogromna głębia, o której za chwilę przeczytacie. Mowa o DayZ.

DayZ jest to hobbystyczny mod do gry ARMA 2: Combined Operations (na CO, składa się podstawka + dodatek ‘Operation Arrowhead’), napisany przez wyżej wymienionego jegomościa… W POJEDYNKĘ. Za samo to należy mu się pochwała, gdyż to co zostało upchnięte w tym graniczy z nieosiągalnym. No dobra przesadzam ale wierzcie mi, to efekt ogromnego wachlarzu możliwości jakie DayZ oferuje a ja jestem w chwili obecnej pod jego wrażeniem zatem opisanie tego modu jest zadaniem dość karkołomnym. Zresztą myślę że nawet Pan Rocket, z pewnością nie wiedział iż pisząc tego moda trafi w dziesiątkę.DayZ stawia nas, w obliczu apokalipsy zombie. Tak, wiem że oryginalne ale tu nie chodzi o to. Tak jak grając w Dead Island, Dead Rising czy Left 4 Dead, walka z zombie sprowadza się do bezmyślnego mashowania hord nieumarłych, z taką łatwością że zachodzę w głowę w jaki sposób w ogóle tym zombiakom udało się w tych grach, opanować świat. Tu jest zgoła inaczej. Spawnujemy się na plaży uzbrojeni jedynie w bandaż, pigułki przeciwbólowe, plecak i latarkę. Droga wolna, róbcie co chcecie. Liczcie się tylko z tym że teren po którym się poruszamy zwany Chernarus jest zamieszkały przez hordy żywych trupów. Waszą misją jest jedynie przetrwanie w tych niegościnnych warunkach jak najdłużej. Nie jest to łatwe, gdyż oprócz zombie są też inni graczy których intencje mogą być różne. Walka tu do najprostszych nie należy, gdyż każdy strzał wywołuje hałas który wabi kolejne fale zombie. O wiele korzystniej będzie przemykać się po cichu w pobliżu zagrożenia, czołgając się lub skradając, do walki uciekając się tylko w ostateczności. Do walki mamy naprawdę ogrom narzędzi. Przede wszystkim jest to broń palna w wielu odmianach a także dwa rodzaje broni białej. Tą drugą zawsze warto mieć przy sobie gdyż nie robi hałasu, natomiast jeśli idzie o pierwszą, nie liczcie że znajdziecie z miejsca karabin czy coś w tym stylu. Nawet znalezienie prostego pistoletu typu Makarov jest ciężkie. Amunicji jest jak na lekarstwo więc należy się pilnować ile wystrzeliwujemy i uciekać się do użytku broni palnej w ostateczności. Oprócz tego że jest rzadka, to wabi niechcianych gości w nasze okolice. Okazjonalnie możemy natknąć się na także inne itemy, które wspomogą naszą wędrówkę, o których trochę później.

Nasz bohater, zachowuje się jak powinien się zachowywać każdy człowiek. Ma swoje potrzeby typu jedzenie, picie, stan zdrowia i zmęczenie. Jeśli nie będziemy pielęgnować tego czego wymaga, szybko kopnie w kalendarz. Stale trzeba kontrolować także jego temperaturę, gdyż drastyczne wyziębienie jego organizmu może prowadzić do infekcji która, jeśli pozostanie pozostawiona bez leczenia, szybko doprowadzi do zgonu. By zachować optymalną temperaturę ciała należy chować się pod dachem w razie deszczu, budować ogniska czy spożywać ciepłe posiłki. Ogniska budujemy także w celu upieczenia jedzenia. Świat Cheranus obfituje w dziczyzne, którą można upolować i mięso potem przypiec nad płomieniem. Ogniska wiążą się oczywiście z możliwością wykrycia przez wroga. W zasadzie, wszystko w DayZ ma dwie strony i działa na zasadzie ‘coś za coś’. Nie możemy sobie pozwolić na karkołomne skoki z pięter rodem z Hollywodzkich produkcji, gdyż nasz ludzik złamię nogę i pozostanie tylko paszą dla zombie. Jeśli nasza postać złamie nogę, nie będzie mogła podróżować pieszo i jedynym ratunkiem jest albo doczołgać się do najbliższej placówki zdrowia w poszukiwaniu odpowiednich medykamentów lub ewentualny towarzysz który nas tak dociągnie. Stan zdrowia naszego bohatera jest symbolizowany w jednostkach krwi, których domyślnie mamy 12 tysięcy. Każdy atak wiąże się z utratą krwi, którą potem można odzyskać jedynie przez jedzenie lub transfuzję z paczek z krwią, które znajdziemy jedynie w punktach medycznych. Jeśli ilość jednostek spadnie poniżej połowy, bohater można doznać omdleń, ekran będzie nam się rozmazywał i doświadczał anomali wzrokowych. Wówczas gra z trudnej, staje się nie do przebycia. Warto zawsze mieć zapas medykamentów i suchego prowiantu który przedłuży naszą zabawę. A co jeśli zginiemy? Nic. Spawnujemy się ponownie na plaży ze startowym ekwipunkiem. Ukrycie i zachowanie ciszy to klucz do przetrwania.

Obszar po jakim przyjdzie nam się poruszać, jak wspomniałem wielokrotnie, zwie się Cheranus i jest to teren post-sowieckiej Rosji, o wielkości 225 kilometrów kwadratowych. Stąd pochwały dla ‘Rocketa’ za napisanie tego. Strefa jest pełna miasteczek i wsi, przy których właśnie najczęściej natkniemy się na zombie, rabusiów i osoby które próbują przetrwać. Nawigacja po terenie po raz kolejny stawia na realizm. Nie jest tu tak jak w innych grach że mamy mapę i wiemy dokładnie gdzie jesteśmy, a zabłądzenie w DayZ jest banalnie proste. W pomocy po poruszaniu się po terenie posłuży nam kompas, mapa topograficzna czy GPS. By określić gdzie się obecnie znajdujemy trzeba będzie korzystać z punktów orientacyjnych jakie są w naszej okolicy, na które składają się miasta, góry, wyżyny, niziny i inne tego typu rzeczy. Do licha, można nawet poruszać się korzystając z gwiazd jeśli umiecie. Słowo daje. Do tego przyda się znajomość Rosyjskiego alfabetu, gdyż wszelkie nazwy w grze są w tym właśnie języku. Nie dotyczy to oczywiście HUD’u. Niewiedza zdecydowanie nie jest tu błogosławieństwem. Na ‘Cheranusie’ można także znaleźć pojazdy które znacznie ułatwią nam ewentualny dojazd z punktu A do punktu B, jednak naprawdę należą one do rzadkości. Każdy pojazd da się naprawić i odrestaurować w miarę możliwości. Należy jednak pamiętać że one się psują i wymagają paliwa, a te… wiadomo, jak na lekarstwo. Okazjonalnie podczas naszej wędrówki znajdziemy farmy, miasta, opuszczone bazy militarne czy miejsca katastrof, które oprócz zagrożeń obfitują w loot, o który warto się postarać, gdyż może on nam pomóc przeżyć kolejne kilka godzin. To jednak jest loteria, gdyż kiedy próbujemy zdobyć cenne przedmioty, ktoś może posłać nas do piachu. Oczy należy mieć dosłownie z tyłu głowy. Oprócz zachowania ciszy i ostrożności, warto trzymać się w grupach. Ewentualni przeciwnicy z pewnością znacznie bardziej przemyślą decyzje ataku na grupę, jak na pojedyńczego gracza. Zombie zazwyczaj patrolują miasta i wszelkie okolice budynków. W środku lasu raczej ich nie spotkamy. Zgniłki dzielą się na kilka rodzajów. Jedne się czołgają, inne się szwędają a inne jeszcze chodzą na czworakach. Łączą je trze rzeczy. Szybkość – trupy są wzorowane na nowym modelu zombiaków, które biegają. Te tu robią to naprawdę szybko. Nieustępliwość – wszystkie zombie będą Cię gonić dopóki nie znikniesz im z oczu. Zagrożenie – nawet pojedyńczy zombiak potrafi wyrządzić wiele szkód, więc trzeba być ostrożnym. One jednak nie są naszym głównym zmartwieniem. Są nim inni gracze, którzy często czają się na ewentualnych podróżników w miejscach obfitujących w loot jak sklepy, remizy strażackie, posterunki policyjne czy szpitale. W zasadzie kulkę w łeb można wszędzie zarobić. Nie oznacza to że wszyscy gracze chcą nas posłać na łono Abrahama. Niektórzy szukają po prostu grupy do przetrwania. Należy jednak bezwzględnie trzymać gardę i być ostrożnym. Czas w grze jest rzeczywisty, zatem mamy realny 24-godzinny cykl dobowy. Poruszanie się nocą po terenie Cheranusa to wyzwanie tylko dla hardkorów. Tu noc jest nocą a nie ciemniejszym dniem. Bez sprzętu w postaci latarki czy lamp halogenowych szybko zabłądzimy. Ewentualne nocne eskapady, należy robić bez dwóch zdań, w grupach.

Zachwyty nad DayZ są zrozumiałe dla tych co grają i dla tych którzy zagrają. Znajdą się naturalnie malkonenci którzy nie odnajdą się w tym klimacie i powiedzą że najzwyczajniej produkt Deana ‘Rocketa’ Halla nie jest dla nich. Z racji że projekt jest modem nie ustrzegł się błędów. Umówmy się… DayZ nie jest pełnoprawną grą. Obfituje w liczne bugi. Przenikanie przez ściany obiektów i przeciwników, liczne problemy z blokowaniem się postaci czy ginące przedmioty same z siebie z ekwipunku, goszczą tu regularnie. Do tego dochodzi bardzo skomplikowane sterowanie którego opanowanie zajmie nam naprawdę sporo czasu. Gra ma spore wymagania jak na graficzne możliwości. Rekompensuje to oczywiście ogromem rzeczy jakie możemy robić ale nadal właściciele słabych komputerów mogą się pożegnać z tym że pociągną DayZ. Instalacja samego moda jest skomplikowana i nie jeden będzie rwał włosy z głowy przy tym. Warto jednak się pomęczyć by chociaż sprawdzić DayZ.

Podobnie jak w świecie gry wszystko jest loterią, tak też to czy komuś spodoba się mod, będzie tylko rzeczą gustu gracza. Jedni pokochają tytuł, za wzięcie sobie do serca samej ideologii przetrwania w świecie żywych trupów i wyzwania jakie oferuje DayZ zaś inni powrócą do radosnego wycinania zombiaków w czysto shooterowych tytułach. Ja zdecydowanie należę do tej pierwszej grupy, gdyż zawsze chciałem zobaczyć jak to jest. DayZ mi to umożliwiło. Do zobaczenia na serwerach.

Plusy:

+Wreszcie survival w świecie zombie z prawdziwego zdarzenia
+Ogrom możliwości
+Obszar Cheranus
+Przedmioty i bronie
+Realizm
+Fizjologia bohatera
+Pojazdy
+Zagrożenia
+Inni gracze, których intencje czynią grę nieprzewidywalną

Minusy:

-Trudność gry nie każdemu przypadnie do gustu…
-… podobnie cały zamysł odbiegający od schematu jaki znamy.
-Sterowanie
-Instalacja moda
-Bugi

Ocena Zilli: 9/10

Ocena obiektywna 😉 : 7/10

{youtube}A7Q8c8jnL3s{/youtube}